Wpisy

Malować każdy może – Poradnik jak malować, część 3. (ratowanie figurek)

ratunku (1 of 9)

Figurka pomalowana vs niepomalowana.

Dzisiejszy nieplanowany artykuł powstał głównie dzięki Waszej inicjatywie. W dużym skrócie, chcieliście – macie!

Malować każdy może – ale co zrobić jak nie podoba nam się pomalowana figurka?
Głowa do góry! Nic straconego, można ją nadal uratować!
Ratowanie źle pomalowanych figurek jest łatwiejsze niż się wydaje, ale trudniejsze niż być powinno.
Na szczęście tutaj nie potrzebujemy umiejętności czy talentu, a jedynie cierpliwości.
Koniec pisania, czas brać się do pracy. W mojej historii malowania trzy razy korzystałem z tej metody i ratowałem moje plastikowe dzieci.

 

 

ratunku (2 of 9)

 

Tak więc czego potrzebujemy? Przede wszystkim zmywacza do paznokci, lub zmywacza farb akrylowych. Butelka 200 ml powinna kosztować trochę około 5 zł.
Ponadto jakiś nożyk, szczoteczka do zębów (twarda), pojemnik (lub najlepiej zakręcany słoik).

 

 

 

 

ratunku (4 of 9)

Kartka papieru + otwarte okno skutecznie eliminują toksyczne opary zmywacza.

Moim obiektem będzie bohater z Descenta, moja pierwsza pomalowana figurka… Dostrzegacie to poświęcenie :)?
Ratowanie naszej figurki zaczynamy od zanurzenia plastikowego człowieczka w odrobinie zmywacza, następnie zakręcany/zakrywamy wieko od pojemnika i cierpliwie czekamy pierwszą godzinę.
W zależności od ilości warstw lakieru, od jakości malowania, od podkładu, czasami już po 10 minutach możemy wyczyścić naszą figurkę, a czasami nawet po 10 godzinach farba nie chce zejść.
Przeważnie, po 60 minutach lakier bezbarwny ustępuje i bezproblemowo możemy skorzystać ze szczoteczki i zacząć powolne (tak aby niczego nie połamać) czyszczenie naszego modelu.

ratunku (5 of 9)
Przecieramy figurkę tak długo, jak długo widać efekty naszej pracy. Jeżeli dojdziemy do momentu w którym farba lub podkład nie chce dalej schodzić, po prostu przerywamy i dalej kąpiemy naszą figurkę w cudownym zmywaczu.

Gdy minie kolejne kilkadziesiąt minut, najlepiej kilka godzin, ponownie podchodzimy do czyszczenia szczoteczką.
I tak w kółko aż do satysfakcjonującego nas efektu.

 

Po pierwszej kąpieli i czyszczeniu

Po pierwszej kąpieli i czyszczeniu.

Pamiętajcie, lepiej ją wyczyścić w mniejszym stopniu, niż zarysować plastik.
Po wyczyszczeniu naszej figurki, przemywamy ją dokładnie wodą z płynem, najlepiej kilka razy. Następnie suszymy i ponownie czyścimy wodą z płynem. Dlaczego?
Ponieważ nawet odrobina zmywacza w połączeniu z nowym podkładem/farbą, zrobi nam klejącą się plamę, która nigdy nie zaschnie.

 

 

ratunku (8 of 9) Na sam koniec za pomocą noża, powoli i precyzyjnie usuwam kamyczki z podstawki. W tym miejscu należy zaznaczyć, że lepiej pozostawić trochę podkładu, vikolu, niż przesadzić z siłą działania.

Po tej czynności ponownie myjemy figurkę, pamiętajcie, tłuszcz + resztka zmywacza to wrogowie dobrego i trwałego malowania!
Samo czyszczenie jest dość szybkie, pewnie z 10-15 min na figurkę. Natomiast czekanie na moment, w którym farba lub podkład odpuszczą i dadzą się zmyć za pomocą szczoteczki – to trwa wyjątkowo długo.

Aby zmyć farbę z naszej figurki można korzystać z innych rozpuszczalników i zmywaczy. Trzeba jednak uważać, ponieważ plastik po kąpieli np. w rozpuszczalniku nitro, dość szybko zmieni swoją formę ze stałej na ciekłą… Z tego też powodu, wolę się „męczyć” ze sprawdzoną chemią, niż wynalazkami typu „płyn hamulcowy”.

Tak jak ostatnio, komentarze mile widziane! No i nie bójcie się, staram się odpisywać na wszystkie prywatne wiadomości, a lepiej zapytać niż coś zniszczyć!

ps. teraz malujcie bez obaw

ratunku (9 of 9)

Po prawej nasza „umyta” figurka, po lewej oryginał. Wyczyszczenie bohatera w takim stopniu wystarczy, aby ponownie go pomalować.


Wskazówki:

-Co godzinę zerkaj czy figurka jest nadal w całości! Niektóre chemikalia i dodatki do zmywaczy gryzą się z plastikiem! (dlatego proponuję najpierw sprawdzić działanie zmywacza miejscowo, a nie na całej figurce)
-Zmywacz szybko paruje, podrażniając drogi oddechowe. Maseczka obowiązkowa! (dlatego zamykany słoik jest najlepszy)
-Jeżeli uzyskany efekt nie jest satysfakcjonujący, ponawiamy proces!
-Niektóre miejsca będą nie do uratowania, ze względu na niedostępność miejsc, oraz czasami zdarza się, że podkład wniknie w mikropęknięcia plastiku.

Malować każdy może – Poradnik jak malować, część 2. (malowanie figurek)

Malować każdy może, trochę lepiej trochę gorzej.

Witam wszystkich w kolejnej części mojego skromnego poradnika. Jest to druga, obiecana część samouczka, „jak zacząć swoją przygodę z malowaniem figurek do gier planszowych”. W poprzedniej części KLIK, omawiałem rzeczy niezbędne do malowania oraz pochyliłem się nad samą „opłacalnością” tego hobby. W tej części, skupię się na ogólnym opisywaniu jak krok po kroku maluje się figurki. Chciałbym również podziękować wszystkim za miłe słowa i komentarze pod moim ostatnim wpisem. Nie ukrywam, że jestem polonistyczny analfabeta, dlatego z tego powodu jeszcze mi milej. Koniec bezproduktywnego ględzenia, czas malować.

Trolololol, a dokładniej Abomitroll z Zombicide jest głównym bohaterem dzisiejszego artykułu.
Przed malowaniem warto stworzyć plan działania. Każdy może mieć inny, mój na w/w trolla wygląda następująco:
1. Przygotowanie figurki
2. Podkład
3. Kolory bazowe
4. Washe
5. Światła i dry-brush
6. Detale
7. Podstawka
8. Wykończenie figurki

 

 

 

 

 

Poradnik_v2 (1 of 32)

  1. Każde malowanie, dosłownie, KAŻDE, powinno zacząć się od dwóch często pomijanych czynności.
    Po pierwsze, szlif i wygładzenie figurki. Nadlewki są rzeczą naturalną, a ich usunięcie to 5-10 min machania plikiem.
    Osobiście rzadko kiedy to robię, a potem żałuję i pluję sobie w twarz. Tutaj możemy użyć pilnika lub noża modelarskiego (ewentualnie do tapet). Obojętnie.
    Drugą bardzo ważną rzeczą, KTÓREJ NIE MOŻECIE pominąć, to mycie figurki. Tak, naszą figurkę nawet w 100% nową trzeba umyć. Nie chodzi tutaj o to, że troll śmierdzi itp itd, tylko o niezaprzeczalny fakt, że figurki „często-gęsto” mają na sobie pył odlewniczy, który niezmyty da o sobie znać…

    Poradnik_v2 (2 of 32)

    Miękka szczoteczka do zębów oraz mydło w płynie to wystarczające narzędzia do czyszczenia figurek.

    Mycie jest ultra proste, ultra szybkie, a szkoda zepsuć sobie już na starcie figurkę?
    Nie będę pisać o tym, jak tłuszcz uniemożliwia podkładowi/farbom przylegnięcia do figurki, bo to jest chyba oczywiste. Nawet odrobina może poważnie zagrozić trwałości naszego dzieła.

Dlatego zapamiętajcie, TŁUSZCZ (Nie dotykamy ręką niepolakierowanych figurek!) to nasz wróg nr 1.
Rękawiczki obowiązkowe.


Przygotowanie stanPoradnik_v2 (4 of 32)dardowej figurki skończyło by się w tym miejscu, ale abomitroll nie jest standardowy. Wyjątkowo, postanowiłem jeszcze przed nakładaniem podkładu zrobić podstawkę naszego obiektu.
W tym celu odtłuściłem stos czaszek kupionych w sklepie modelarskim, ponadto przyniosłem sobie kropelkę, vikol, oraz piasek. Na początku za pomocą noża wyciąłem i wyszlifowałem miejsce po podpórce na nogę. Wyglądała ona fatalnie, stąd zdecydowałem się na ingerencję w podstawkę. Następnie przykleiłem za pomocą kropelki mój stos czaszek.

Teraz czas wziąć do ręki vikol. Za pomocą patyczka nakładamy na podstawkę miejsca, gdzie będzie „nierówna faktura”. Później posypujemy te obszary piaskiem i czekamy do wyschnięcia. Gdy całość będzie gotowa, za pomocą mocno rozcieńczonego vikolu (mieszamy vikol z wodą) pokrywamy naszą substancją, tworząc na piasku dodatkową warstwę kleju.

Poradnik_v2 (5 of 32)     Poradnik_v2 (7 of 32)

Po ponownym wyschnięciu za pomocą pędzla pozbywamy się ziarenek piasku, które nie zostały poprawnie przyklejone.

 

 

 

 

2. Podkład.
Poradnik_v2 (8 of 32)

Teoretycznie najprostsze i najważniejsze zadanie.
Podkład umożliwi farbie „przyklejenie się” do obiektu, dlatego jest to element na którym nigdy nie oszczędzam. Podczas „sprejowania” możemy popełnić kilka błędów… Niestety.
Po pierwsze: podkład w sprayu nakładamy w pomieszczeniu bezwietrznym, w temperaturze około 20 stopni Celsjusza. Stąd taka restrykcja?
-wiatr zawsze niesie ze sobą jakieś pyłki i śmieci, które niezbyt ładnie wyglądają na naszym modelu
-nakładanie podkładu w bardzo niskiej lub wysokiej temperaturze może wpłynąć na strukturę naszego podkładu.

Troll schnie pod kartką papieru, w celu uniknięcia drobinek kurzu.

Troll schnie pod kartką papieru, w celu uniknięcia drobinek kurzu.

Dla przykładu, „psikanie” w zbyt wysokiej temperaturze, na np. otwartym słońcu w lato, może przyczynić się do zaschnięcia podkładu będącego jeszcze w fazie „lotu”. Efekt jest taki, że podkład bardzo słabo będzie trzymać się figurki.
Po drugie: staramy się nakładać podkład z odległości 20-30 cm. Zbyt mała odległość stworzy brzydkie zacieki”, a zbyt długa może spowodować wyschnięcie podkładu przed dotarciem do celu. Zawsze przed wycelowaniem w nasz obiekt, proponuję zrobić „kontrolny psik” na kartkę papieru lub karton.
Osobiście lakieruję w domu, tuż przy oknie, korzystając z kartonu i maseczki.

Gruba czy cienka warstwa podkładu? Preferuję cienką. Zbyt gruba warstwa lakieru może w przyszłości „odpaść”, to samo tyczy się farbek, dlatego lepiej mniej niż więcej. Figurka nie musi być „idealnie pokryta”. Podkład schnie od godziny do kilku. Najbezpieczniej figurki zostawić do dnia kolejnego.

 

Poradnik_v2 (9 of 32)

„Nowe szaty trolla.”

 

 

 

 

 

3. Kolory bazowe.

Poradnik_v2 (11 of 32)

Moje stanowisko pracy przygotowane do malowania.

Nasz troll powinien być pomalowany podkładem w kolorze błękitnym, ale niestety takowego nie posiadam.
Dlatego też, kolor bazowy nakładam ręcznie, za pomocą pędzla.
Farbę należy wcześniej przygotować do malowania.

Poradnik_v2 (12 of 32)

Zdecydowałem się na błękitną bazę, ponieważ przed skończeniem figurki wiedziałem „mniej więcej” jaki ona uzyska kolor po następnych etapach malowania.

W tym celu musimy odpowiednio ją rozcieńczyć wodą. Tutaj w zależności od użytych farb, są różne przeliczniki i „triki”. Ogólnie farba nie może być zbyt gęsta lub zbyt wodnista.
Przy pierwszym przypadku, „zapaćkamy” szczegóły figurki, przy drugim nie uzyskamy odpowiedniego krycia. I o ile zniszczonych szczegółów nie odratujemy bez chemicznej kąpieli, o tyle niedokładne krycie można bezproblemowo naprawić, stosując drugą warstwę farby.

Poradnik_v2 (13 of 32)
Po skończeniu błękitnego trolla, skórę trupiaka (miejsca przy flakach) pokryłem cienką warstwą czerwono-pomarańczowej farby. Taki mix barw stworzył idealną, „zgniłą czerwień.” Na koniec domalowałem kolce, język i paznokcie.

Bazowe kolory nie były położone zbyt dokładnie, ponieważ przede mną i tak etap washowania, który bezproblemowo zamaskuje moje niedbalstwo.

 

 

 

Poradnik_v2 (15 of 32)

 

 

 

 

 

4. Wash
Ta technika to nic innego jak malowanie zbyt rozcieńczoną farbą. W efekcie nasza substancja dostaje się we wszystkie możliwe zakamarki i je wypełnia. Nie bez powodu, etap ten przed niedoświadczonych adeptów modelarstwa jest nazywany „etapem ŁaŁ”.

Na przykładzie ręki widać kolor trolla "przed i po" washowaniu.

Na przykładzie ręki widać kolor trolla „przed i po” washowaniu.

Moje washe z firmy vallejo są bardzo słabe. Nie mniej jednak, rozcieńczyłem je z wodą i dwukrotnie dość dokładnie zamalowałem całą figurkę. Tuż po nałożeniu farby obiekt wygląda niesamowicie, ale jak tylko woda wyparuje to efekt ulegnie znaczącemu pogorszeniu.
Zombiaki są mroczne, dlatego całość potraktowałem jednym kolorem, zamiast różnymi barwami. Musimy być świadomi, że podczas washowania dobrze jest przetrzeć szmatką figurkę, aby pigment idealnie się rozprowadził. Najgorsze w tej technice jest to, że figurka będzie teraz długo schła, a my musimy cierpliwie odczekać godzinę, a może nawet więcej.

Troll po malowaniu bazowymi kolorami oraz użyciu czarnego washa.

Coraz mroczniej…

 

 

 

 

 

5. Światła i drybrush.
Teraz czas na najtrudniejszy etap, podczas którego musimy wykazać się wyobraźnią i umiejętnością mieszania barw.
Za pomocą pędzla do detali, powoli, cienką warstwą farby „rozjaśniamy” krawędzie. Początkowo kolorem bazowym, później domieszką błękitnej bazy i bieli. Po wyschnięciu farby, musimy uzyskać możliwie najłagodniejsze przejście tonalne, które uwydatni nam wszystkie „wystające” elementy figurki. Cieniowanie jest długie, nudne i trudne. Nie mogę Wam nic innego poradzić jak „ćwiczcie do upadłego”, tzn, do momentu kiedy Wam wyjdzie. Pamiętajcie tylko o zasadzie: „lepiej dać farby za mało, niż za dużo”.

Poradnik_v2 (18 of 32)

Troll po uwydatnieniu najważniejszych krawędzi i płaszczyzn.

 

Poradnik_v2 (19 of 32)

 

Kiedy nasze highlighty wyschną, czas na przygotowanie się do dry-brusha.
Dry-brush to technika malowania suchym pędzlem. Co prawda istnieje jeszcze metoda trudniejsza, według mnie lepsza, mokrego-pędzla, ale dzisiaj nie o niej.

W tym celu, musimy wziąć płaski, twardy pędzel, umyć go i wysuszyć. Następnie moczymy go w farbie i pocieramy pędzlem o kartkę papieru, tak długo, aż ślady przez nas zostawiane będą ledwo widoczne. Tak przygotowanym pędzlem z farbą możemy zaczynać zabawę.

 

Łapiemy naszą figurkę i szybkimi ruchami przecieramy pędzlem o wystające płaszczyzny. W efekcie drobinki farby „zostaną” na wszystkich wypukłych krawędziach, nie naruszając koloru w zagłębieniach. Technika jest łatwa i skuteczna.
Podpowiem, że jeżeli elementy wystające, np. włosy figurki są ułożone w pionie, to dry-brusha wykonujemy ruchem prostopadłym, czyli w poziomie. Poniżej na przykładzie prawej ręki trolla możecie zobaczyć różnicę „przed i po” wykorzystaniu tej techniki.
.Poradnik_v2 (21 of 32)Poradnik_v2 (20 of 32)
Abomitrolla potraktowałem trzema albo czterema warstwami dry-brusha. Najpierw kolorem błękitnym, później jaśniejszym, później jeszcze jaśniejszym, kończąc na białym. Każda kolejna warstwa była na mniejszej powierzchni, dzięki temu uzyskałem bardzo ładne przejścia tonalne.

Ogólnie: Dry-Brush służy wyeksponowaniu krawędzi wystających, Wash służy malowaniu i uwydatnianiu zagłębień. 

Poradnik_v2 (22 of 32)

 

 

 

 

 

 

6. Czas na detale.
Poradnik_v2 (23 of 32)
Za pomocą czerwonej oraz pomarańczowej farbki dodałem trochę detali, a mianowicie pokolorowałem flaki naszej figurki. Ponadto czerwoną farbą potraktowałem oczy, za pomocą metalizera i dry-brusha wykończyłem zbroje potwora. Skorzystałem z wielu technik, ale najczęściej było to cieniowanie oraz dry-brush które opisałem powyżej. Na tym etapie wymagana jest wyobraźnia oraz wyczucie i dobry smak. Tylko, albo i aż, tyle :).

 

 

Prawie skończony troll.

Prawie skończony troll.

7. Na koniec zawsze biorę się za malowanie podstawkPoradnik_v2 (25 of 32)i. Nie ukrywam, że odwaliłem fuszerę z prostego powodu. Podstawki do figurek robię na samym końcu, kiedy pomaluję już inne, podobne figurki. Robię to z tego powodu, aby całokształt był dość spójny. Tym razem, na potrzeby poradnika, zrobiłem prowizoryczne malowanie podstawki…

Poradnik_v2 (26 of 32)

Prowizorka, ale i tak nie wygląda źle.

Najpierw w ruch poszły kolory bazowe, brązy i beże. Dodatkowo czerwień na czaszki. Następnie za pomocą beżowego, a później białego dry-brusha, zrobiłem kilka plam i pociągnięć pędzlem.

 

 

 

 

Już prawie meta!

Już prawie meta!

 

 

 

 

 

8. Wykończenie figurki to nic innego jak lakierowanie i ewentualna korekta detali.
Najpierw lakier błyszczący, dwie warstwy, później cienka warstwa matowego. Pomiędzy kolejnymi warstwami w zależności od temperatury, warto odczekać 5-15 min.
Poradnik_v2 (31 of 32)Po lakierowaniu czas na ewentualnie klejenie trawy do podstawki, lub innych dekoracji, które nie mógłby być malowane. W tym przypadku jedyne co dorobiłem, to plamy krwi po walce. Aby uwydatnić efekt, czerwoną farbę pomieszałem z błyszczącym lakierem, a następnie w kilku warstwach naniosłem na figurkę.

Dlaczego taki dziwny trik? Ponieważ, mój abomitroll po lakierowaniu jest matowy, a ślady krwi na nim (tej czerwonej, świeżej krwi od bohaterów, a nie jego własnej) są krwisto-czerwone i się lśnią w świetle. Czyli po prostu stwarzają wrażenie mokrej, świeżej krwi!
Ogólnie malowanie zombiaków jest proste. Wszystkie wpadki, niedociągnięcia zawsze można „zamazać” krwią i powiedzieć, że tak miało być:) To chyba tyle, pamiętaj, aby po skończonej pracy umyć pędzle! Lakier schnie od kilku do kilkunastu godzin, w tym czasie lepiej nie dotykać figurki.

Chyba zrobiłem to zdjęcie odrobinę za jasne ;)

Chyba zrobiłem to zdjęcie odrobinę za jasne 😉

 

 

 

Najważniejsze zasady malowania:
-Bądź cierpliwy!
-Nie „zapaćkaj” figurki farbą! Lepiej położyć dwie warstwy koloru niż jedną zbyt grubą!
-Tłuszczu unikaj jak ognia!
-Kurz jest również Twoim wrogiem!
-Praktyka, praktyka, praktyka!
-Baw się przy tym dobrze!

ps. źle pomalowaną figurkę można uratować, ale o tym kiedy indziej!

 

 

Podsumowanie:
-czas spędzony na malowaniu: 2-3 godziny
-cena zużytych materiałów: 5-10 zł
-stopień skomplikowania: niski
-stopień zadowolenia z wykonanego malowania: dobry
Poniżej znajdziecie foty z kolejnych etapów malowania. Natomiast mam do Was prośbę. Jeżeli poradnik się podobał, zostawcie jakiś komentarz lub znak po sobie, jest to wtedy bardzo miłe i motywuje do dalszej pracy!

Podkład

Podkład

 

Podkład + bazowe kolory

Podkład + bazowe kolory

 

Podkład + bazowe kolory + czarny wash

Podkład + bazowe kolory + czarny wash

 

Poradnik_v2 (18 of 32)

Podkład + bazowe kolory + czarny wash + uwydatnione światła

 

Podkład + bazowe kolory + czarny wash + uwydatnione światła + dry-brush

Podkład + bazowe kolory + czarny wash + uwydatnione światła + dry-brush

 

Prawie skończony troll.

Podkład + bazowe kolory + czarny wash + uwydatnione światła + dry-brush + detale

 

Podkład + bazowe kolory + czarny wash + uwydatnione światła + dry-brush + detale + podstawka

Podkład + bazowe kolory + czarny wash + uwydatnione światła + dry-brush + detale + podstawka

Podkład + bazowe kolory + czarny wash + uwydatnione światła + dry-brush + detale + podstawka + dodatkowa krew

Podkład + bazowe kolory + czarny wash + uwydatnione światła + dry-brush + detale + podstawka + dodatkowa krew

Poradnik_v2 (29 of 32)Poradnik_v2 (30 of 32)

 

 

 

 

 

 

Malować każdy może – Poradnik jak malować, część 1. (przygotowanie do malowania)

Malować każdy może, trochę lepiej trochę gorzej.
Dzisiejszy wpis będzie w formie pisemnej, a wszystko ze względu na sąsiadów, którzy swoim remontem uniemożliwiają mi nagrania czegokolwiek w moim mieszkaniu…

 

 

Imperium Atakuje(1 of 1)

Często maluję figurki i oglądam filmy w tym samym czasie.

Dlaczego warto malować figurki do gier planszowych?
Z dwóch powodów:
-pomalowane figurki dają +10 do klimatu
-pomalowane figurki dają +5 do respektu pośród geeków
I o ile szacun na dzieli jest marnym pocieszeniem, to klimat naprawdę zmienia rozgrywkę.
Bądźmy szczerzy, pokolorowany Jedi prezentuje się lepiej, od zwykłego „szarego pionka”. Moc jest w nim silna! A jak dobrze wiecie:
Klimat jest ważny, czasami równie ważny co sama rozgrywka.

 

 

 

SDE_Duze (6 of 18)

+10 do klimatu w tym przypadku to o wiele za mało…

Było o tym dlaczego warto, ale podstawowe pytanie, kiedy warto malować nasze figurasy?
Po pierwsze wszystko zależy od ilości figurek które mamy do pomalowania.
Jeżeli posiadamy grę z 6-10 figurkami, to zakup niezbędnych materiałów, pędzli, akcesoriów znacznie przewyższy kwotę, którą wydamy w profesjonalnym studio na pomalowanie tych kilku elementów. Dodatkowo, studio zrobi to na pewno lepiej od nas.

Po drugie, malowanie figurek jest tylko dla osób z nadmiarem wolnego czasu. Pomalowanie jednego bohatera do Descenta zajmuje około godziny, a pamiętajmy, że w tej grze jest 40-kilka figurek!

Po trzecie, malowanie nie jest proste. Wymaga to od nas odrobiny samozaparcia, CIERPLIWOŚCI (nie ma nic gorszego niż malowanie na mokrym podkładzie), wiedzy (którą Wam podam jak na tacy) oraz pieniędzy (pędzle/farby/podkłady nie są tanie).

Zanim jeszcze zacznę, chciałbym wspomnieć, że nie jestem PROFESJONALISTĄ, bardziej pasjonatem i hobbystą, a wszystko co opiszę, opiszę z własnego doświadczenia (mam na koncie pomalowanych około 300+ figurek).

 

 

Czego będziemy potrzebować do malowania figurek?
-podkładów*
-farb*
-washy i metalizerów
-pędzli*
-trawek oraz innych akcesoriów do makiet
-lakierów bezbarwnych*

*niezbędne

 

 

Poradnik_v1-03533

Dwa różne podkłady, biały oraz czarny.

Zaczniemy od podkładów.
W zależności od figurek, istnieją dwie główne szkoły malowania.

Pierwsza, łatwiejsza ale wymagająca więcej cierpliwości, mówi o malowaniu farbami na czarnym podkładzie. Mając czarną bazę bez problemu możemy stosować dry-brusha kolorem, nie martwiąc się o zagłębienia, ponadto wszystkie „niedociągnięcia” będą wyglądały na celowe. Niestety malowanie jasną farbką na ciemnym podkładzie często wymaga od nas kilku warstw, albo miejscowego białego podkładu.

 

Druga szkoła mówi o malowaniu na białym podkładzie. Wówczas kolor łatwiej nanieść na bazę, aczkolwiek wszystkie niedociągnięcia będą wyglądały fatalnie. Biały podkład nie wybacza błędów, ale jest znacznie szybszą metodą od czarnego.

Jest jeszcze trzecia szkoła, która mówi nam o używaniu podkładu w kolorze figurki, tzn w barwie której na naszym obiekcie będzie najwięcej. Tutaj niestety potrzebna jest wiedza z plastyki – o mieszaniu kolorów. Nikt chyba nie chciałby malować żółto-beżowych twarzy na niebieskim podkładzie… Zresztą, skoro czytacie ten poradnik to pomijając mocno specyficzne figurki w jednej barwie, zapomnijcie o tym sposobie.

Na koniec, żeby było łatwiej wybrać, jest jeszcze jedna szkoła, mówiąca o szarych podkładach.
Uważam, że jest to bardzo dobry wybór dla amatorów, na szarym podkładzie łatwiej się maluje jasnymi kolorami, ponadto niedoróbki wyglądają bardziej przyzwoicie niż na białej bazie.

Spray czy pędzel?
Ewidentnie spray. Nakładanie podkładu pędzlem jest trudne, czasochłonne i wymagające. Oczywiście otwiera to przed nami nowe możliwości, dla przykładu oręż naszego bohatera możemy zrobić czarnym podkładem tak samo jak wszystkie metalowe elementy, a białego użyć na twarz i jasne partie figurki.

Firma i wielkość?
Podkład jest bardzo ważny, dzięki niemu farba będzie trzymać się plastiku. Dlatego w tym przypadku bym nie oszczędzał i wybrał topowe firmy takie jak TAMYIA, VALLEJO, ARMY PAINTER i tym podobne.
Standardowe podkłady w sprayu mają pojemność 500 ml. Przy umiejętnym stosowaniu, wystarczą one na około 30-40~figurek.

 

 

Poradnik_v1-03521

Farbki, lakier oraz washe firmy Vallejo.

Mamy podkład, teraz czas na farby.
Firm jest mnóstwo, kolorów jest mnóstwo, im więcej odcieni – tym łatwiej. Oczywiście interesują nas tylko farby akrylowe, które cechują się dobrą wytrzymałością mechaniczną.
Najtańsze są pactry. Farby same w sobie nie są złe, jednak po dłuższym użytkowaniu doszedłem do wniosku, że nie są one opłacalne… Mała buteleczka pactry kosztuje około 4 zł, zawiera 2 razy mniej farby od vallejo, a do tego farba ta jest bardzo rozcieńczona. Aktualnie korzystam właśnie z tej drugiej firmy, ale jak tylko budżet pozwoli przerzucę się na citadelki.
Nie chcę rozwodzić się nad firmą, ponieważ to nie jest najważniejsze.
Ważniejszy jest dobór kolorów do malowania.

 

 

Poradnik_v1-03525

Względnie tanie farby akrylowe firmy Pactra.

Tutaj, niestety wszystko zależy od budżetu, dlatego przedstawię trzy opcje kolorystyczne:

-Ultra budżet: farbka żółta, czerwona, niebieska, beżowa, czarna, biała, zielona oraz ciemno brązowa.
To jest zestaw absolutne minimum. Pamiętajmy, że farby akrylowe BARDZO SZYBKO SCHNĄ dlatego ich mieszanie jest problematyczne.

 

 

-Budżet: oprócz w/w kolorów dodajmy czerwień, zieleń i błękit w dodatkowych odcieniach.
Nadal będziemy musieli mieszać farby aby stworzyć jaśniejszy lub ciemniejszy odcień, ale nasza paleta barw sporo zyska.

-Na bogato: zółty/czerwony/niebieski/zielony w 4-5 odcieniach, beże i brązy w ilości około 6-7 barw, do tego farby specjalistyczne, takie jak „bloody red”, jaskrawe odcienie.

Zestawy czy pojedyncze butelki? Często to pierwsze jest tańsze, ale w zestawie będą farbki których nigdy nie użyjemy…
Wszystko zależy od firmy, konkretnego zestawu… Ciężko uogólnić.

 

 

 

Poradnik_v1-03523

Kilka różnych metalizerów, na bazie spirytusu oraz akrylu.

Washe i Metalizery.
Czyli nic innego jak efektów specjalnych ciąg dalszy.
Washe to „rozcieńczone farby” stworzone z myślą o tej technice malowania. Przydatne, nawet bardzo.
Tutaj citadel jest chyba bezkonkurencyjny. Jeżeli nie stać nas na washe, możemy rozcieńczać farbę z wodą i uzyskany efekt będzie „podobny”. Jakie potrzebujemy kolory? Na pewno czarny i brązowy, reszta według uznania.

 

 

Przykład na zastosowanie srebrnego metalizera w grze Dreadfleet

Przykład na zastosowanie srebrnego metalizera w grze Dreadfleet.

Niestety metalizery to inna para kaloszy. Ich zastąpić się nie da. Ponadto, nie są tanie. Jedna buteleczka dobrego metalizera to wydatek 20-40 zł, a dobrze mieć z 2-3 odcienie srebrnego, złotą oraz miedzianą farbkę. Firm jest kilka, ale z mojego doświadczenia wynika, że wszystkie metalizery na bazie spirytusu, a nie wody, są znacznie lepsze. Co prawda, trudno się je miesza z innymi kolorami akrylowymi, ale efekt „metalu” jest znacznie bardziej widoczny. Akrylowe metalizery są bo są.
Bez szału.

Na rynku możemy jeszcze dostać glaze i inne bajery, ale dla kogoś kto czyta taki poradnik, szkoda wg mnie zachodu. Nie ten etap „wtajemniczenia.”

 

 

 

Poradnik_v1-03517

5 moich ulubionych pędzli, średnio nadal niszczę 2 pędzle na jedną pomalowaną grę (około 40 figurek).

Mamy farby, ale nadal nie mamy czym malować. Tak więc jakie pędzle?
Będziemy potrzebować 5 pędzli:
-do detali (000 minimum, ja używam 0/10 lub 0/5)
-dry brush do detali (00 płaski i twardy)
-dry brush do większych powierzchni (3-4 płaska twarda)
-pędzel do większych powierzchni (2/3 okrągła)
-pędzel do zadań specjalnych (np. nakładania vikolu, może być stary i zniszczony)

Firmy? Zależy co ma Wasz sklep plastyczny ma na stanie.
Włosie – możliwie długie, najlepiej naturalne.

 

Teraz uwaga, początkujący malarze NISZCZĄ PĘDZLE szybciej niż Pudzian Najmana.

Dlatego kilka cennych uwag:
-Nie zostawiamy pędzla włosiem w dół w kubku z wodą! 1 minuta i mamy po pędzlu!
-Nie zostawiamy pędzla z farbą na włosiu! Jak farba zaschnie, mamy po pędzlu!
-Nie zamaczamy pędzla zbyt głęboko w farbie. Jeżeli zamoczymy włosie po samą stalówkę, farba która się dostanie w miejsce włosie-stalówka nie będzie możliwa do usunięcia, z czasem napęcznieje i rozwali końcówkę pędzla!
Pędzle nie są tanie, a zniszczyć je można w kilka sekund…

 

 

 

 

Poradnik_v1-03532

Zestaw piasków, kamieni, trw i innych przydanych rzeczy na podstawki.

Dodatki i akcesoria?
Wykańczając naszą figurkę, będziemy musieli zrobić podstawkę. Warto zaopatrzyć się w vikol, trochę piasku, kamyczków, dokupić trawę elektrostatyczną, albo taką w kępkach, korek i inne akcesoria do makiet. Tych elementów jest bardzo dużo i w zależności od zasobów w naszym portfelu, znowu sprawdza się zasada – im więcej tym lepiej!

 

 

 

 

Poradnik_v1-03527

Profesjonalna paleta!

Ponadto, potrzebujemy palety. Tutaj polecam Toffiiiifiiiii.
7 zł i mamy idealną paletę plus kilkaset zbędnych, słodkich kalorii. Mniam! Przyjemne z pożytecznym! Tylko pamiętajcie, po zjedzeniu czekoladek MUSIMY UMYĆ naszą paletę i to dość dokładnie.

Warto zaopatrzyć się jeszcze w bibułki, patyczki, igły, pilnik i kubek na wodę.

 

 

 

 

 

 

Na koniec – lakiery bezbarwne!

Figurka zabezpieczona błyszczącym, a później matowym lakierem bezbarwnym.

Figurka zabezpieczona błyszczącym, a później matowym lakierem bezbarwnym.

 

Chronią one naszą figurkę przed zadrapaniami, zabrudzeniami i wszystkimi negatywnymi rzeczami, które mogą nam się przytrafić podczas rozgrywki.
Wyróżniamy dwa podstawowe lakiery: błysk i mat.
Lakier błyszczący jest znacznie trwalszy, ale wygląda ohydnie na większości figurek. Lakier matowy natomiast, w znacznie mniejszym stopniu chroni naszą figurkę… Tak więc trwałość albo wygląd?

 

 

 

 

Poradnik_v1-03524

Pactra ma bardzo dobre i wytrzymałe lakiery bezbarwne. Idealne do aerografu.

Z tego dylematu jest sensowne wyjście, aczkolwiek nadwyrężające nasz budżet.
Przeważnie i tak używa się 2-3 warstw lakieru, dlatego pierwszą warstwę możemy zrobić błyszczącą, a kolejną matową. Pierwsza warstwa skutecznie ochroni nasze dzieło, a druga doda wyglądu.

Niestety lakiery nie są tanie, 500 ml w sprayu to koszt około 30-40 zł, a my potrzebujemy aż dwóch butelek…
Na szczęście można kupić lakiery w formie płynnej, ich nakładanie jest czasochłonne, upierdliwe i denerwujące, ale jest to rozwiązanie względnie tanie.

 

 

 

 

 

Poradnik_v1-03528

Tani, chiński aero za około 150 zł.

Bez aerografu nie da się malować…
Nie jeden raz słyszałem taką bzdurę. Co nam daje aero? Przede wszystkim, przy masowym malowaniu figurek przyśpiesza czas pracy i to wielokrotnie. Jeżeli mamy do pomalowania 30-40 podobnych figurek, to nakładanie farb bazowych jest znacznie szybsze i dokładniejsze. Cieniowanie płaskich powierzchni jest również o milion razy szybsze i łatwiejsze.
Niestety praca z aerografem ma swoje wady. Pomiędzy każdą zmianą barwy nasze narzędzie należy przepłukać, ponadto, łatwo zapchać dyszę, musimy dobrze rozcieńczać farby (jak farba będzie zbyt gęsta, będzie nam chlapać, a jak zbyt rzadka, będzie nam spływać z figurki). Do tego składanie, rozkładanie i czyszczenie tego sprzętu nie jest szybkie…
Na koniec warto dodać, że (UWAGA, SZOK) korzystając z aerografu i tak DETALE będziemy malować pędzlem… Czyli wydaliśmy 200-300 zł na aerograf, kolejne tyle na kompresor i nadal musimy używać pędzla…
Smuteczek, nieprawda?
Narzędzie to jest niezastąpione przy większych, płaskich powierzchniach. Na szczęście przy skali 28 mm można obyć się bez tego wydatku.

 

 

 

 

Imperium Atakuje

Bohaterowie z IA przed końcowym cieniowaniem i poprawianiem detali.

No dobra, to ile kosztuje rozpoczęcie przygody z malowaniem?
-Pokład 35 zł, farby około 80 zł, pędzle 30 zł, lakier 10-40 zł.
Czyli wydatek mniej więcej 200 zł (wersja budżet) wystarczy nam na zrobienie około 30-40 figurek.
Zlecenie pomalowania 30-40 figurek do np. Imperium Atakuje to wydatek około 500-600 zł dobrym w studio.

 

 

 

 

 

SDE_Male (1 of 18)

SDE jest genialne do malowania!

Czy można na tym zarabiać?
-Pewnie za ten podpunkt większość „pro” mnie zje, ale będę szczery – można.
Rynkowa cena pomalowanej figurki 28 mm waha się od 10 do 25 zł. Należy jednak pamiętać, że figurkę zawsze można zniszczyć, a niektóre unikatowe modele często kosztują setki złotych… Dlatego skoro czytacie ten poradnik, to przynajmniej na najbliższe kilkaset figurek zapomnijcie o tym podpunkcie 🙂

 

 

 

Poradnik_v1-03539

Nie mogę się doczekać malowania tej figurki!

To tyle słowem wstępu, koniec części pierwszej.
W kolejnej odsłonie poradnika, pokażę Wam jak krok po kroku pomalować tego oto „przezajebistego” abomitrolla z gry zombicide.

 

Gears of War – Wideorecenzja

Czy „analogowa” adaptacja gry komputerowej może być ambitniejsza i bardziej wymagająca od swojego pierwowzoru, nie tracąc przy tym na klimacie?
Okazuje się, że tak. Oto przed Wami „Gears of War”.

 

World of Warcraft: Miniature Game – Wideorecenzja

Tworząc recenzję tej gry odczuwam niewyobrażalny smutek. Z jednej strony lubiany przeze mnie świat, świetna mechanika, a z drugiej historia gry planszowej, której potencjał został zmarnowany…
Czytaj dalej